20 września – spotkanie z misjonarzem z Santa Cruz

Nasza huszlewska parafia coraz bardziej otwiera się na misjonarzy. W niedzielę 20 września gościliśmy misjonarza ks. Michała Chromińskiego, który od sześciu lat posługuje w Boliwii. Obecnie pracuje w Santa Cruz, w wielkim mieście (3,3 miliony mieszkańców), a jego parafia liczy ponad 45 tysięcy wiernych. Jeden kapłan na tyle ludzi, to po prostu trudno sobie wyobrazić. Ks. Michał mówił, że tam w Boliwii ludzie są bardzo spragnieni adoracji Najświętszego Sakramentu i Eucharystii. Nawiązując do niedzielnej Ewangelii (Mt 20, 1-16) o robotnikach w winnicy, zachęcał do przezwyciężania zazdrości, która często rodzi się w sercach także ludzi wierzących. Wszyscy pracujemy w winnicy Pańskiej o denara życia wiecznego.

Życzymy ks. Michałowi i innym misjonarzom i misjonarkom z naszej diecezji, aby Duch Święty nieustannie wspomagał ich w posłudze misyjnej, a Maryja, Matka kapłanów, otaczała ich płaszczem opieki.

Pamiętajmy o misjonarzach w modlitwie różańcowej – ks. Kazimierz.

80 rocznica męczeństwa bł. ks. Zygmunta Sajny i spotkanie misjonarzy w Huszlewie

W czwartek 17 września huszlewscy parafianie licznie zgromadzili się na Eucharystii, aby uczcić błogosławionego ks. Zygmunta Sajnę.  Po Mszy św. władze Gminy Huszlew: Wójt p. Stanisław Stefaniuk, Przewodniczący Rady Gminy p. Grzegorz Wawryniuk, Wiceprzewodniczący p. Andrzej Kozak i sołtys Żurawlówki p. Krzysztof Kasprzak złożyli wiązankę kwiatów przy kapliczce, upamiętniającej miejsce urodzenia bł. ks. Zygmunta. Uroczystą Eucharystię sprawowało 14 misjonarzy, którzy głosili Ewangelię w różnych krajach, dokąd zostali posłani. W homilii ks. Zbigniew Nikoniuk przybliżył nam sylwetkę świętego kapłana, bł. ks. Zygmunta, który urodził się (w 1897r.) i wychował w pobliskiej Żurawlówce i Starym Mielniku. W 1918 r. po  zdaniu matury w Siedlcach, idąc za głosem powołania, wstąpił do seminarium duchownego w Warszawie. Często podczas wakacji przyjeżdżał do huszlewskiej parafii wraz z bardziej ubogimi klerykami, którym jego rodzice pomagali materialnie. Po 6 latach studiów seminaryjnych, w lutym 1924 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Jako motto życiowe na obrazku prymicyjnym ks. Zygmunt umieścił następujące słowa: „Boże mój, wolę raczej umrzeć, aniżeli zgrzeszyć”. Będąc kapłanem, przez 16 lat wiernie kroczył za Chrystusem, wyróżniając się wielką miłością do ludzi biednych i potrzebujących Boga.

Pracę duszpasterską rozpoczął w parafii w Jadowie, następnie w Starych Babicach. Przełożeni widząc jego zdolności wysłali go na studia do Rzymu. Niestety choroba płuc i serca zmusiła ks. Zygmunta do przerwania studiów i do powrotu do kraju. Kiedy po kuracji w Zakopanem stan jego zdrowia się trochę poprawił, podjął posługę wikariusza w Warszawie: w parafii św. Antoniego Padewskiego (1931-32), św. Aleksandra (1932-35) i w archikatedrze św. Jana Chrzciciela (1935-38). O jego wielkim sercu do ludzi biednych świadczy choćby  taki epizod. Kiedy dowiedział się, że pod mostem Kierbedzia żyją bezdomne rodziny, od razu pospieszył im z pomocą. Przygotował biedne dzieci do Pierwszej Komunii św. oraz doprowadził 40 młodych ubogich par  do sakramentu małżeństwa, obdarowując je obrączkami i skromnymi upominkami. W 1938 r. ks. Zygmunt został proboszczem w Górze Kalwarii. Żył skromnie. Zasłynął jako dobry kaznodzieja i spowiednik. Kochał młodzież, w której widział przyszłość Kościoła i Polski. Wybuchła II wojna światowa. Już 8 września 1939 r. hitlerowcy zajęli miasto i zapanował terror. Jako proboszcz odważnie głosił patriotyczne kazania, w których potępiał zbrodnie hitlerowskie dokonywane na niewinnych ludziach, przypominał o godności człowieka i miłości do Ojczyzny. W styczniu 1940 r. ks. Zygmunt został aresztowany. Początkowo był to areszt domowy i proponowano mu ucieczkę, ale odmówił. Uważał, że jako kapłan nie może opuścić swojej owczarni. Następnie został przewieziony do piwnic w Alei Szucha. Za to, że był kapłanem, że chodził w sutannie i odważnie głosił Ewangelię, był często bity i torturowany. W końcu kwietnia został przewieziony na Pawiak. Tam również spowiadał, pocieszał więźniów i zachęcał do modlitwy, udzielając im Komunii św. Rankiem 17 września 1940 r. ks. Zygmunt Sajna wraz z grupą około 200 więźniów został wywieziony do lasów kampinoskich w Palmirach i tam wszystkich rozstrzelano. Świadkowie widzieli kapłana w sutannie, który przemawiał i rozgrzeszał więźniów przed śmiercią.

13 czerwca 1999 r. Jan Paweł II zaliczył ks. Zygmunta wraz ze 108 polskimi męczennikami II wojny światowej w poczet błogosławionych.

Po Eucharystii kapłani spotkali się na plebanii, aby się posilić i budować braterską wspólnotę. Każdy z misjonarzy z radością dzielił się swoim doświadczeniem kapłańskiej posługi. Na szczególną uwagę zasługuje ciche apostolstwo ks. prof. Zbigniewa Tonkiela, który jeszcze w latach 80-ch ubiegłego wieku przesyłał na Ukrainę, Białoruś, Litwę, Łotwę, do Rosji, Gruzji i Kazachstanu, bardzo dużo paczek z modlitewnikami, katechizmami i Pismem świętym. Ks. profesor Tonkiel wyznał, że częstokroć jednego dnia wysyłał ponad 20 przesyłek z literaturą religijną. Polacy w krajach byłego Związku Radzieckiego właśnie na tych modlitewnikach umacniali się w wierze i uczyli się po polsku czytać.

Dożynki Parafialno-Gminne w Huszlewie

30 sierpnia nasi parafianie w Huszlewie  bardzo licznie przybyli na Eucharystię, aby dziękować Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za Jego hojne błogosławieństwo i siły do pracy, za stałą opiekę nad nami i ochronę przed różnymi kataklizmami. Dożynki Parafialno-Gminne są szczególną formą wdzięczności Opatrzności Bożej. Chcemy być wierni szlachetnej polskiej tradycji i dlatego przynosimy do kościoła piękne korony, wieńce i bukiety zbóż, owoców, warzyw i kwiatów.  W Starym Przymierzu Izraelici przynosili do świątyni dziesięcinę, a obecnie wieńce dożynkowe, wykonane z dużym nakładem sił i pomysłowości, są naszym przejawem wdzięcznej miłości wobec Pana Boga.

W homilii ks. Szczepan Biernacki podkreślił wielką potrzebę wdzięczności Bogu Stwórcy za Jego opiekę nad nami i całą przyrodą. Rolnicy przez pracę na polu i w ogrodach są współpracownikami Pana Boga. Ks. Szczepan (Zgromadzenie Księży Misjonarzy Świętej Rodziny) pochodzi z parafii Huszlew i obecnie przygotowuje się do wyjazdu na misje na Papua Nowa Gwinea. Rolę Starostów Dożynek przyjęli p. Monika i Artur Chalimoniukowie z Juniewicz. Wójt Gminy p. Stanisław Stefaniuk w swoim przemówieniu podkreślił wartość pracy rolników i cenę chleba, który jest naszym codziennym pokarmem. 

 Z całego serca dziękuję wszystkim parafianom za  dekorację świątyni i przygotowanie przepięknych wieńców.  Niektóre z nich są prawdziwymi arcydziełami. 8 września na Dożynkach Diecezjalnych w Woli Gułowskiej naszą wspólnotę parafialną będzie prezentował wieniec w kształcie monstrancji, misternie wykonany przez mieszkańców Liwek Szlacheckich.  

Z wdzięcznością – ks. Kazimierz Jóźwik. 

14 sierpnia – Pielgrzymka do Leśnej Podlaskiej

Już od wielu lat z wierni huszlewskiej parafii idą na Święto Wniebowzięcia w pieszej pielgrzymce do Matki Bożej w Leśnej Podlaskiej. W tym roku nie mogło być inaczej. Trzeba iść do Matki, która wszystko rozumie i każdego z nas ogarnia matczyną miłością. Pamiętając o wskazaniach sanitarnych związanych z koronawirusem, ks. Szczepan Skorupski zorganizował grupę pielgrzymkową z Huszlewa. Po modlitwie w parafialnej świątyni ponad 80 pątników wyruszyło ze śpiewem na ustach do Leśnej Podlaskiej, aby zanieść Maryi, opiekunce Podlasia, swoje prośby i dziękczynienia. Po kilku godzinach pielgrzymowania utrudzeni, ale radośni wchodzili przed oblicze Matki Bożej witani przez ojców paulinów.

Spotkanie z ks. Tomkiem Denickim misjonarzem z Jamajki

W niedzielę 9 sierpnia naszą wspólnotę parafialną odwiedziło dwóch misjonarzy: ks. Tomasz Denicki, który obecnie posługuje na Jamajce i ks. Tomasz Grzyb, który przez 6 lat pracował w Boliwii, a wkrótce wyjeżdża na misje do Argentyny. Obecnie z naszej diecezji na misjach posługuje 16 kapłanów i dwie świeckie misjonarki, a jeszcze przygotowuje dwóch kapłanów: ks. Radosław Łydkowski na Kubę i ks. Jan Ślepowroński do Burkino Faso.

Ks. Tomek Denicki w dzielił się swoim misyjnym doświadczeniem. „Na Jamajce zrozumiałem słowa papieża Franciszka, który mówił, że trzeba wstać, wyjść i szukać ludzi. Kościół katolicki na Jamajce jest mniejszością. Według statystyk jest tylko 2-3% katolików, a jest wiele sekt i wspólnot protestanckich. Moja obecna parafia w Cambridge, małym miasteczku, liczy 35 parafian. Każdego znam z imienia i nazwiska. Wiem, gdzie mieszka, co robi. Od razu widzę, kogo nie ma na niedzielnej Mszy św. Czasami dzwonię, pytam, co się stało, czy ktoś zachorował i potrzebuje pomocy.

Zdecydowana większość społeczności jamajskiej to potomkowie niewolników przywiezionych z różnych część Afryki. Kiedy przyszli kolonizatorzy wybili wszystkich rdzennych mieszkańców Jamajki. Z czasem sprowadzili niewolników z Afryki i innych części świata. Jamajka to zlepek kultur, nie ma swojej tożsamości narodowej. Do dziś mają zawołanie: z wielu narodów jeden. Pamiętają, że ich przodków zmusili do przyjazdu i – podkreślał ks. Tomasz, że to ma swoje konsekwencje: – Klękanie podczas liturgii jest dla nich upokarzające, bo to ich zdaniem, wyraz niewolnictwa. Trzeba być na to uczulonym i wrażliwym.

Co ich przyciąga do Kościoła katolickiego? – Jedni odkryli ciszę, skupienie, adorację, czego nie ma w protestanckich kościołach. Jestem jedynym białym człowiekiem w okolicy, więc trudno mnie nie zauważyć. Ludzie obserwują, jak żyję i to może w jakiś sposób przyciągać. Inni znaleźli w Kościele katolickim pomoc materialną, przekazujemy żywność, ubrania. Dzięki pomocy Kościoła katolickiego także wiele dzieci chodzi do szkoły, a mieszkańcy korzystają z fachowej opieki medycznej”.

Dzięki spotkaniom z misjonarzami otwieramy oczy i serca na ludzi, żyjących w innej kulturze i odkrywamy w nich naszych braci w Chrystusie.

Zapewniamy o pamięci w modlitwie, aby misjonarze niestrudzenie nieśli Ewangelię i miłość do wszystkich ludzi. Z wdzięcznością – ks. Kazimierz.