W czwartek 17 września huszlewscy parafianie licznie zgromadzili się na Eucharystii, aby uczcić błogosławionego ks. Zygmunta Sajnę. Po Mszy św. władze Gminy Huszlew: Wójt p. Stanisław Stefaniuk, Przewodniczący Rady Gminy p. Grzegorz Wawryniuk, Wiceprzewodniczący p. Andrzej Kozak i sołtys Żurawlówki p. Krzysztof Kasprzak złożyli wiązankę kwiatów przy kapliczce, upamiętniającej miejsce urodzenia bł. ks. Zygmunta. Uroczystą Eucharystię sprawowało 14 misjonarzy, którzy głosili Ewangelię w różnych krajach, dokąd zostali posłani. W homilii ks. Zbigniew Nikoniuk przybliżył nam sylwetkę świętego kapłana, bł. ks. Zygmunta, który urodził się (w 1897r.) i wychował w pobliskiej Żurawlówce i Starym Mielniku. W 1918 r. po zdaniu matury w Siedlcach, idąc za głosem powołania, wstąpił do seminarium duchownego w Warszawie. Często podczas wakacji przyjeżdżał do huszlewskiej parafii wraz z bardziej ubogimi klerykami, którym jego rodzice pomagali materialnie. Po 6 latach studiów seminaryjnych, w lutym 1924 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Jako motto życiowe na obrazku prymicyjnym ks. Zygmunt umieścił następujące słowa: „Boże mój, wolę raczej umrzeć, aniżeli zgrzeszyć”. Będąc kapłanem, przez 16 lat wiernie kroczył za Chrystusem, wyróżniając się wielką miłością do ludzi biednych i potrzebujących Boga.
Pracę duszpasterską rozpoczął w parafii w Jadowie, następnie w Starych Babicach. Przełożeni widząc jego zdolności wysłali go na studia do Rzymu. Niestety choroba płuc i serca zmusiła ks. Zygmunta do przerwania studiów i do powrotu do kraju. Kiedy po kuracji w Zakopanem stan jego zdrowia się trochę poprawił, podjął posługę wikariusza w Warszawie: w parafii św. Antoniego Padewskiego (1931-32), św. Aleksandra (1932-35) i w archikatedrze św. Jana Chrzciciela (1935-38). O jego wielkim sercu do ludzi biednych świadczy choćby taki epizod. Kiedy dowiedział się, że pod mostem Kierbedzia żyją bezdomne rodziny, od razu pospieszył im z pomocą. Przygotował biedne dzieci do Pierwszej Komunii św. oraz doprowadził 40 młodych ubogich par do sakramentu małżeństwa, obdarowując je obrączkami i skromnymi upominkami. W 1938 r. ks. Zygmunt został proboszczem w Górze Kalwarii. Żył skromnie. Zasłynął jako dobry kaznodzieja i spowiednik. Kochał młodzież, w której widział przyszłość Kościoła i Polski. Wybuchła II wojna światowa. Już 8 września 1939 r. hitlerowcy zajęli miasto i zapanował terror. Jako proboszcz odważnie głosił patriotyczne kazania, w których potępiał zbrodnie hitlerowskie dokonywane na niewinnych ludziach, przypominał o godności człowieka i miłości do Ojczyzny. W styczniu 1940 r. ks. Zygmunt został aresztowany. Początkowo był to areszt domowy i proponowano mu ucieczkę, ale odmówił. Uważał, że jako kapłan nie może opuścić swojej owczarni. Następnie został przewieziony do piwnic w Alei Szucha. Za to, że był kapłanem, że chodził w sutannie i odważnie głosił Ewangelię, był często bity i torturowany. W końcu kwietnia został przewieziony na Pawiak. Tam również spowiadał, pocieszał więźniów i zachęcał do modlitwy, udzielając im Komunii św. Rankiem 17 września 1940 r. ks. Zygmunt Sajna wraz z grupą około 200 więźniów został wywieziony do lasów kampinoskich w Palmirach i tam wszystkich rozstrzelano. Świadkowie widzieli kapłana w sutannie, który przemawiał i rozgrzeszał więźniów przed śmiercią.
13 czerwca 1999 r. Jan Paweł II zaliczył ks. Zygmunta wraz ze 108 polskimi męczennikami II wojny światowej w poczet błogosławionych.
Po Eucharystii kapłani spotkali się na plebanii, aby się posilić i budować braterską wspólnotę. Każdy z misjonarzy z radością dzielił się swoim doświadczeniem kapłańskiej posługi. Na szczególną uwagę zasługuje ciche apostolstwo ks. prof. Zbigniewa Tonkiela, który jeszcze w latach 80-ch ubiegłego wieku przesyłał na Ukrainę, Białoruś, Litwę, Łotwę, do Rosji, Gruzji i Kazachstanu, bardzo dużo paczek z modlitewnikami, katechizmami i Pismem świętym. Ks. profesor Tonkiel wyznał, że częstokroć jednego dnia wysyłał ponad 20 przesyłek z literaturą religijną. Polacy w krajach byłego Związku Radzieckiego właśnie na tych modlitewnikach umacniali się w wierze i uczyli się po polsku czytać.