„Chwalcie łąki umajone…”

Kościół wybrał najpiękniejszy miesiąc maj, aby wysławiać Najświętszą Maryję Pannę. To pełen uroku czas, gdy cała przyroda budzi się do życia, w sadach kwitną drzewa owocowe, w ogrodach czuć woń bzu, na polach złoci się  rzepak, a łąki zielenią się świeżością traw i zdobią się pięknem polnych kwiatów. Parafianie huszlewscy dość licznie gromadzą się na Mszy św. wieczorowej i nabożeństwie majowym. Raduje się serce z obecności dzieci i rodziców. Po wioskach, gdzie dalej do kościoła, nabożeństwa majowe są odprawiane przy kapliczkach. W tym roku (2021 r.) miałem szczęście odwiedzić naszych parafian na majówce w miejscowościach: Juniewicze, Zienie, Liwki Szlacheckie, Żurawlówka, Kobylany „Pólko”, Wygnanki (w kaplicy), Dziadkowskie (w kaplicy i przy kapliczce). Piękny widok wspólnej modlitwy. Dorośli, młodzież i dzieci radośnie wychwalają Maryję. Na zakończenie majówki najczęściej jest śpiewany Apel Jasnogórski. Z podziwem słuchałem modlitw, których teksty przekazuje się z pokolenia na pokolenie. Od parafianek w Kobylanach otrzymałem tekst modlitwy, którą poniżej przytaczam.

 Początku nabożeństw majowych można doszukiwać się już w V wieku, kiedy to na Wschodzie zaczęto śpiewać pieśni do Matki Bożej. Na przełomie  XIII i XIV wieku na Zachodzie zaczęto gromadzić się na modlitwę pod figurami Matki Najświętszej. Obecną formę nabożeństwa zatwierdził w 1859 r. papież Pius IX. Litania Loretańska ma genezę w XII wieku. Modlitwę poszczególnymi wezwaniami do Najświętszej Maryi Panny zaczęto propagować szczególnie w Loreto, miasteczku we Włoszech. Z czasem papież zakazał samowolnego dodawania wezwań i tak powstała jedna litania. W 1908 roku Episkopat Polski dostał zgodę na włączenie w litanię loretańską wezwania „Królowo Korony Polski”, po drugiej wojnie światowej „Królowo Polski”. W ubiegłym roku Stolica Apostolska dodała dwa nowe wezwania: „Matko nadziei” (po Matko łaski Bożej) oraz „Pociecho migrantów” (po Ucieczko grzeszników).

W nabożeństwach majowych oddajmy się pod opiekę Matki Najświętszej, prosząc o zdrowie dla chorych i ustanie pandemii koronawirusa. Modląc się litanią, wzywamy Jej imienia i prosimy, aby wstawiała się za nami u Boga. Prosimy ją, aby ona uczyła nas ufności i wiary, a także „abyśmy stali się godnymi obietnic Chrystusowych”. Poniżej można zobaczyć fotografie z tegorocznych majówek w naszej parafii. Z wdzięcznością – ks. Kazimierz.

***

Modlitwa

Bogarodzico, Tyś świadkiem mej doli, boleści serca, ze łzami Cię proszę,
daj nam cierpliwość ulec Bożej woli, a smutek ciężki, niech go mężnie zniosę.
Nieraz ja twojej doznałam opieki, pociechy w smutku i wsparcia w potrzebie.
Maryjo podnieś łaskawie powieki i spojrzyj na nas kiedy błagamy Ciebie.
Wszak znasz co boleść, o Matko jedyna, Tyś siedem mieczy miałaś w swoim łonie,
kiedyś na krzyżu zobaczyłaś Syna, chciejże nam w smutku stanąć ku obronie.
Spojrzyj, o Matko, na żal, nie na winę, spojrzyj na serca smutkiem uciśnione,
dopomóż dzisiaj i w śmierci godzinie, by nasze nadzieje były uiszczone. Amen.

***

Idzie Pan Jezus drogą krzyżową, trzy razy pada i wstaje na nowo,
gdy mnie coś boli, to całym sercem powiem, o Jezu, Tyś cierpiał więcej,
gdy nadchodził wielki piątek, był to Pana Jezusa smutek.
Pana Jezusa wzięto, na krzyżu rozpięto.
Najświętsza Panienka na stopy stąpiła, w piersi się biła:
Jezu mój, Synu mój, jam krew twoja, jam żałosna Matka Twoja.
Żeby się taki człowiek trafił, co by tę modlitwę trzy razy dniem odmawiał,
przysłałabym jemu trzy Anioły, trzy Apostoły, sama bym przyszła po duszę jego,
królowałabym z nim na wieki.
Módlcie się, bracia i siostry, bo ten wianuszek jest ostry.
Żydowie z ciernia uwili, Panu Jezusowi na głowę wtłoczyli,
żółcią i octem napawali, trzeciego dnia oglądali.
O Maryjo, me kochanie, miej nad nami zmiłowanie, a do końca życia naszego,
broń nas, Matko, od piekła gorącego. Amen.

Msza św. przy pamiątkowym głazie

3 maja, w uroczystość Matki Bożej Królowej Polski i 230. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, zgodnie z tradycją ostatnich lat, przy pamiątkowym kamieniu niedaleko Wygody została odprawiona Msza św. za Ojczyznę i o zbawienie dla żołnierzy AK poległych w walce o wolność. Pomimo niekorzystnej pogody ponad 30 osób uczestniczyło tej uroczystości: przedstawiciele władz samorządowych z wójtem Stanisławem Stefaniukiem na czele, druhowie strażacy z OSP Huszlew oraz grupa gorliwych patriotów huszlewskiej parafii. Pamiątkowa tablica informuje, że „30 kwietnia 1944 roku oddział partyzancki 34 PP AK mjr Stefana Wyrzykowskiego ps. „Zenon” stoczył zwycięską bitwę pod Wygodą z niemiecką grupą radiowo-namiarową i towarzyszącymi formacjami żandarmerii i SS. W 50-tą rocznicę – towarzysze broni i miejscowe społeczeństwo”. W homilii, wygłoszonej przez miejscowego proboszcza, ks. Kazimierza Jóźwika, zostało podkreślone, że w polskim narodzie patriotyzm i wiara są ze sobą ściśle zespolone. Jak to mówił sługa Boży Stefan kardynał Wyszyński: „Polska jest zespolona sercem wiary. Jej siłą jest wiara Chrystusowa”. Trzeba więc pielęgnować ducha patriotyzmu w rodzinach i w młodym pokoleniu. Znakiem naszej miłości do Ojczyzny jest choćby wywieszenie białoczerwonej flagi, czy też modlitwa do Maryi, Królowej Polski: „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!” Uroczystość zakończyła się odśpiewaniem hymnu: „Boże, coś Polskę” i złożeniem kwiatów przez władze samorządowe.

W opracowaniu p. Józefa Geresza pt.: „Z dziejów parafii Huszlew” możemy przeczytać: „W niedzielę 30.04. (1944 r.) mieszkańcy Huszlewa byli świadkami jak resztki załogi niemieckiej uciekały w popłochu z pod wsi Wygoda, gdzie partyzanci „Zenona” rozbili niemiecką ekipę namiarową, która usiłowała zdobyć niezwykle aktywną radiostację partyzancką” (tamże, str. 18).

Z wdzięcznością za wspólną modlitwę za Ojczyznę

– ks. Kazimierz Jóźwik.

List od misjonarza ks. Jarka Dziedzica

Szczęść Boże, Kaziu.

Wczoraj, czyli 30 kwietnia, dojechałem wreszcie do Totory. Lionel, mój przyjaciel, który jest tutaj proboszczem, też już nie mógł się doczekać. Widzę, że jest tu dużo pracy sakramentalnej czyli duża ilość Mszy, fiest (czyli świąt ku czci świętych) oraz ponad setka wiosek do odwiedzania. Na razie będę przyzwyczajał się do tego, co w miasteczku. W Totora mieszka ok 2500 ludzi. Mamy też tu siostry, które prowadzą internat. Wczoraj wpadliśmy do nich na kolację. Jest tam jedna Polka. Na tej wysokości (2800 m n.p.m.) jest zimno. W dzień, gdy jest słońca, to można się opalić, ale już pierwsza tutaj noc pokazała mi, że nie będzie łatwo. Chociaż uważam, że człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić. Nasze domy i plebania nie mają ogrzewania. okna stare, pojedyncze szyby albo wybite szyby, naprędce uzupełniłem kartonem. Dziś dogrzewałem się farelką, ale w drugim moim pokoju rano temperatura to 8 stopni. Chciałbym wymienić tutaj okna. Nie wszędzie, bo to wielki budynek, ale w naszych sypialniach. Tym bardziej że w sierpniu ma dojechać tu Wiesław, ten ksiądz z Gdańska, który kończy przygotowanie. Przyjedzie akurat wtedy, gdy jest środek naszej zimy. Najzimniejszy jest lipiec i sierpień. Możesz zapytać biskupa, czy na te okna mogę napisać projekt? Są to 4 duże okna w sypialniach i 2 mniejsze w łazienkach. Jeżeli tylko biskup Kazimierz by się zgodził, to zaraz piszę projekt.

Kaziu, pozdrawiam jednak pełen optymizmu. Wiem, że Pan wie lepiej jak prowadzić. Modlę się o to, bym wypełnij tutaj Jego wolę, bym nie uległ zniechęceniu. Nie mamy tutaj ministrantów ani lektorów. Chciałbym utworzyć taką grupę. Zobaczymy jak rozpocznie się ta praca duszpasterska. Będę pisał też o tym. Teraz, po jednym dniu, to jeszcze nic nie mam .

Pozdrawiam Ciebie i całą parafię w Huszlewie.  

– z Panem Bogiem.

Ks. Jarek Dziedzic