Słowa Pana Jezusa z Ewangelii: „Pójdźcie wy sami osobno (…) i wypocznijcie nieco” (Mk 6,31) stały się dla nas zachętą, aby na trzy dni oderwać się od codziennych obowiązków i podjąć pielgrzymowanie do świętych miejsc na Podlasiu, Warmii i Mazurach. Na naszej polskiej ziemi jest rozsianych wiele sanktuariów, mniej lub bardziej znanych, w których możemy się duchowo umocnić. Wystarczy podjąć szczerą intencję pielgrzymki, wyruszyć w drogę i otworzyć się na działanie Bożej łaski. Piękne słoneczne dni pomogły nam zakosztować lata. Choć tworzyliśmy zróżnicowaną wiekowo grupę, to nie było żadnych napięć ani w autobusie, ani przy zakwaterowaniu. Wszyscy byli radośni, otwarci i życzliwi. Pomysł pielgrzymki zrodził się jeszcze w grudniu, po pięknych występach kolędników misyjnych w naszej parafii. Tak chcieliśmy nagrodzić dzieci i młodzież chętnie angażujących się w dzieło misyjne.
W poniedziałek (12 lipca) na porannej Mszy św. prosiliśmy o Boże błogosławieństwo na nasze pielgrzymowanie. Pierwszym miejscem, które chcieliśmy nawiedzić było sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Białymstoku, gdzie spoczywają relikwie bł. ks. Michała Sopoćki, spowiednika s. Faustyny Kowalskiej, apostołki miłosierdzia. Cieszymy się ze spotkania z s. Bożeną Warowną. Po drodze zatrzymujemy się także w Świętej Wodzie. Duże wrażenie robi na nas wzgórze z krzyżami większymi i małymi, przyniesionymi tam przez pielgrzymów. Kustosz tego miejsca, ks. Alfred, opowiadał, że jeszcze w końcu XX wieku w Świętej Wodzie był tylko mały zapomniany kościółek i brakowało nawet elektryczności. Obecnie przybywa tysiące pielgrzymów, którzy pragną usłyszeć Pana Boga i odpocząć duchowo. Około 14.00 przyjeżdżamy do Kolegiaty św. Antoniego w Sokółce Białostockiej, aby bliżej zapoznać się z cudem eucharystycznym i osobiście adorować Chrystusa w tej świątyni. Możemy obejrzeć film dokumentalny o wydarzeniach z października 2008 r., gdy część konsekrowanej Hostii przemieniła się we fragment ludzkiego serca. Od tego czasu do Sokółki przybywają liczne pielgrzymki. Dla wielu ludzi to wydarzenie stało się punktem zwrotnym na drodze wiary. Są świadectwa ludzi, który w tym miejscu odzyskali zdrowie. Obecny proboszcz, ks. Jarosław podpowiedział, że Chrystus chce przez ten cud umocnić naszą pobożność eucharystyczną. Byśmy nie „zjadali” Go w Komunii św., ale z pokorą i miłością zapraszali w swoje życie. Od kilku tygodni w Sokółce znajduje się również kryształowa monstrancja, w kształcie Maryji z wielką Hostią na sercu. Według zamysłu ma ona znaleźć się w Medziugore w kaplicy adoracji i modlitwy o pokój na świecie. Zawierzamy Chrystusowi całą parafię i prosimy o żywą wiarę w naszych rodzinach. Szczęśliwi i napełnieni bliskością Chrystusa, jedziemy już na miejsce nocleg do Sejn. Zbaczamy nieco z trasy i na chwilę odwiedzamy Matkę Bożą w Różanymstoku, ponieważ pielgrzymi zapragnęli zobaczyć piękne oblicze Madonny, czczonej na tym miejscu od czterech wieków. Maryja Różanostocka nazywana jest Matką Powołań, ponieważ pod Jej macierzyńskim płaszczem ukształtowało się wielu kapłanów i osób życia konsekrowanego. W Sejnach zatrzymujemy się na odpoczynek w domu parafialnym przy bazylice Nawiedzenia NMP.
We wtorek rano Msza św. w bazylice, gdzie od ponad 400 lat patronuje tej ziemi Matka Boża Sejneńska. Dziękujemy za gościnność i udajemy się w drogę. Rano o 10.00 czeka nas rejs statkiem „Swoboda” z Augustowa do Studzienicznej. Dla dzieci jest to szczególna atrakcja. Malownicze widoki, słoneczna aura i łagodny wiaterek. Nieco bardziej opaleni wracamy do portu i śpieszymy się, aby nawiedzić sanktuarium w Świętej Lipce. Słynąca cudami figurka Matki Bożej na lipie zapoczątkowała powstanie kultu maryjnego. Już w pierwszej połowie XV wieku zaczęli tam przybywać pątnicy z dość odległych stron. Wierzono, że nie ma takiej choroby, której nie można tutaj wyleczyć. Od wielu lat pieczę nad tym miejscem sprawują jezuici. W okazałej barokowej bazylice znajdują się słynne organy. Ich atrakcją są poruszające się podczas koncertu figurki. Gdy wchodzimy do świątyni zmienia się pogoda. W czasie koncertu organowego przechodzi burza i ulewny deszcz. Opatrzność Boża czuwa nad nami i już po godzinie wygląda słońce. Przemierzając drogę do Gietrzwałdu widzimy skutki burzy i wichury: połamane gałęzie i wywrócone drzewa. W autobusie odprawiamy różaniec fatimski i przed 19.00 docieramy do Gietrzwałdu. To kolejne sanktuarium maryjne. W 1877 roku miały tu miejsce objawienia Matki Bożej. Dziewczynki Justyna Szafrańska i Barbara Samulowska widziały w koronie klonu Piękną Panią królującą na tronie, w otoczeniu aniołów. Na pytanie kim jest, usłyszały odpowiedz: „Jam jest Najświętsza Maryja Panna Niepokalanie Poczęta”. Od 27 czerwca do 16 września obie wizjonerki doświadczały codziennych objawień. Dowiedziały się, że Maryja pragnie „aby codziennie odmawiały różaniec”. Matka Boża przemawiała do dziewcząt po polsku, w języku, który pruska administracja chciała skutecznie wykorzenić. Objawienia rozbudziły nie tylko uczucia religijne, ale i patriotyczne, a Gietrzwałd stał się celem pielgrzymek z wszystkich zaborów. Tydzień przed zakończeniem objawień Najświętsza Panna pobłogosławiła źródełko i pocieszyła dziewczęta słowami: „Nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was”. Nasi pielgrzymi zaraz po kolacji zapoznają się pokrótce z historią tego miejsca, a potem uczestniczą w adoracji Najświętszego Sakramentu i Apelu Maryjnym.
W środę rano rozważamy radosne tajemnice różańca, zawierzając Maryi młodzież. W prezbiterium bazyliki znajduje się słynący łaskami obraz Matki Bożej (z początku XVIII w.), z napisem w języku łacińskim: „Witaj Królowo Nieba, Witaj Pani Aniołów”. Po Eucharystii uczestniczymy w nabożeństwie drogi krzyżowej, przy stacjach rozciągających się na wzgórzu powyżej cudownego źródełka. Po krótkim odpoczynku, zaopatrzeni w wodę z Gietrzwałdu, wyruszamy do Przasnysza i Rostowa, aby odwiedzić miejsca związane z życiem św. Stanisława Kostki. Jesienią 1550 r. w Przasnyszu w kościele pw. Wniebowzięcia NMP Stanisław Kostka otrzymał sakrament Chrztu św. Udzielił go ks. Hubert Komorowski w asyście ks. Alberta Kurka. A co ciekawe, ks. Albert dożył 110 lat i był świadkiem na procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym Stanisława. Z Przasnysza jedziemy do Rostkowa, miejsca urodzin i wzrastania Patrona dzieci i młodzieży. Tradycja głosi, że tam pod lipą modlił się Stasio Kostka. Obok świątyni znajduje się pień starej lipy i „stópka” odciśnięta w kamieniu. Kustosz sanktuarium, ks. Adam ciekawie przybliża nam życie św. Stanisława i potrzebę żywej wiary dzisiaj. O św. Stanisławie mówił także Ojciec święty Jan Paweł II: „Szukajmy u niego stale wspomożenia dla całej młodzieży polskiej, dla całej młodej Polski”. Na zakończenie pielgrzymki zajeżdżamy do Zuzeli nad Bugiem. Tam się narodził, otrzymał chrzest i spędził dzieciństwo Stefan Kardynał Wyszyński. Zwiedzamy muzeum poświęcone Prymasowi Tysiąclecia i modlimy się przy chrzcielnicy w kościele. Tu w 1901 r. Stefek Wyszyński otrzymał Sakrament chrztu. Jego ojciec Stanisław był organistą w tym kościele. Dziękujemy Panu Bogu, że już wkrótce Prymas Stefan Kardynał Wyszyński zostanie wyniesiony do chwały błogosławionych. Choć trochę utrudzeni, ale radośni i pełni wrażeń wracamy do Huszlewa.
Z wdzięcznością Panu Bogu – ks. Kazimierz.