Szczęść Boże, Kaziu.
Wczoraj, czyli 30 kwietnia, dojechałem wreszcie do Totory. Lionel, mój przyjaciel, który jest tutaj proboszczem, też już nie mógł się doczekać. Widzę, że jest tu dużo pracy sakramentalnej czyli duża ilość Mszy, fiest (czyli świąt ku czci świętych) oraz ponad setka wiosek do odwiedzania. Na razie będę przyzwyczajał się do tego, co w miasteczku. W Totora mieszka ok 2500 ludzi. Mamy też tu siostry, które prowadzą internat. Wczoraj wpadliśmy do nich na kolację. Jest tam jedna Polka. Na tej wysokości (2800 m n.p.m.) jest zimno. W dzień, gdy jest słońca, to można się opalić, ale już pierwsza tutaj noc pokazała mi, że nie będzie łatwo. Chociaż uważam, że człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić. Nasze domy i plebania nie mają ogrzewania. okna stare, pojedyncze szyby albo wybite szyby, naprędce uzupełniłem kartonem. Dziś dogrzewałem się farelką, ale w drugim moim pokoju rano temperatura to 8 stopni. Chciałbym wymienić tutaj okna. Nie wszędzie, bo to wielki budynek, ale w naszych sypialniach. Tym bardziej że w sierpniu ma dojechać tu Wiesław, ten ksiądz z Gdańska, który kończy przygotowanie. Przyjedzie akurat wtedy, gdy jest środek naszej zimy. Najzimniejszy jest lipiec i sierpień. Możesz zapytać biskupa, czy na te okna mogę napisać projekt? Są to 4 duże okna w sypialniach i 2 mniejsze w łazienkach. Jeżeli tylko biskup Kazimierz by się zgodził, to zaraz piszę projekt.
Kaziu, pozdrawiam jednak pełen optymizmu. Wiem, że Pan wie lepiej jak prowadzić. Modlę się o to, bym wypełnij tutaj Jego wolę, bym nie uległ zniechęceniu. Nie mamy tutaj ministrantów ani lektorów. Chciałbym utworzyć taką grupę. Zobaczymy jak rozpocznie się ta praca duszpasterska. Będę pisał też o tym. Teraz, po jednym dniu, to jeszcze nic nie mam .
Pozdrawiam Ciebie i całą parafię w Huszlewie.
– z Panem Bogiem.
Ks. Jarek Dziedzic